wtorek, 25 lutego 2014

rozdział 4

TEN ROZDZIAŁ JEST DEDYKOWANY MOJEJ KOCHANEJ PRZYJACIÓŁCE 
ZUZIULCE... MAM NADZIEJĘ ZE CI SIĘ KOCHANIE PODOBA CO PRAWDA MĘCZYŁAM SIĘ Z NIM BARDZO DŁUGO I NIE MIAŁAM NA NIC POMYSŁU.. DEDYKUJE GO ZUZIE ZA TO ZE JEST SOBĄ I MA ZAJEBISTE BLOGIII JEST KOCHANA OSOBĄ A TYM BARDZIEJ PRZYJACIÓŁKĄ I NIGDY BYM JEJ ZA NIC NIE ODDAŁA.. kOCHAM CIĘ <33333 ZUZOLEK



Oczami Korneli
Tak bardzo cieszyłam się ze jest moja przyjaciółką,  że zawsze mogłam na niej polegać. Na zegarku wybiła już 22 i Katrina musiała już iść do domu. Odprowadziłam ja na dół do drzwi i wróciłam do swojego pokoju. Byłam już zmęczona i postanowiłam że pójdę się umyć wzięłam z szafy byłe jaką duża koszulkę i spodenki i poszłam do łazienki. Po chwili byłam już w wannie i czułam jak zmęczenie z całego dnia po mnie spływa. Po 10 minutach wyszłąm z wanny i zaczęłam się wycierac recznikiem nałożyłam pizamkę i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka  i poszłąm spac.


W tym samym czasie
 oczami Niall'a
Zbliżałem się już do umówionego miejsca gdzie miałem się się spotkac z Tyler'em w sprawie tego wyscigu. Zaparkowałem pod klubem i widziałem już z daleka chłopaka, podszedłem do niego i zapytałem.
-O co chodzi z tym odwołanym kurwa wyścigiem?!- byłem zły i nie wiedziałem co mam  zrobic.
- Spokojnie wejdzmy do srodka i tam pogadamy na spokojnie, tak trzeba poczekac na innych.
- Co spokojnie? Jak ja mam byc spokojny. Dobra chodź do środka.. Weszliśmy do klubu i zajeliśmy nasz ulubiony stolik przy oknie gdzie nikt nam nigdy nie przeszkadza. Po chwili podeszła do nas kelnerka i spytała czy coś nam podac. Tayler chchiał powiedziec ale ja mu przerwałem.
- To co zawsze moja droga.- uśmiechnęłem się do ładniej dziewczyny a ta odwzajemniła mój uśmiech.


- Dobrze już przynoszę. - powiedziała i odeszła. Odwróciłem się za siebie i zobaczyłem loczka jak idzie z resztą ekipy. Byliśmy już w pełnym składzie i mogliśmy zaczynac.

- Ktoś nas sprzedał na psach i teraz znają nasze wszystkie miejca spotkań wiedzą nawet kiedy i o której godzinie, wiedzą po prostu o nas wszystko.
- Jak to to co my teraz zrobimy- zapytał Styles, bo myślał ze bedzie  w ten sposób fajny. 
- Gówno już wiesz co ?! Zadajesz głupie kurwa pytania gdybyśmy wiedzieli co zrobic to napewno bysmy sie tu nie spotykali.. pomyś czasami- Odpowiedział Tayler do loczka ale było widac ze go nie lubi był strasznie na niego zły bo podejrzewał ze to on mógł nas wsypac na policji, tak jak wszyscy myśleli ze to on. Bo mógł się zemscic na mnie za to ze nie pozwoliłem mu wziąsc udziału w ostatnim wyscigu i straszyłem go to napewno był on.
- Chłopaki zamiast się kłócic to pomyśli co mamy zrobic -odpowiedziałem stanowczo.
- Wiecie co ja wychodze, bo nie mam zamiaru tracic czasu na was mojego cennego czasu narazie.- loczek zły tą całą akcją ubrał się i wyszedł a my dalej siedzieliśmy i omawialiśmy plan naszego wyścigu. Po godzinnej rozmowie wszyscy się rozeszli i zostałem sam z Taylorem. 
- Wiesz co stary sory ale bede się już zwijał bo musze jeszcze jedną sprawe załatwic. - powiedziałem do chłopaka podałem mu rekę i wyszedłem z klubu. wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon spod klubu. 

                 *3 godziny pozniej *

Muszę się  w końcu połozyc spac, bo jutro musze miec
 dużo siły zeby porozmawiac z Korni.- pomyślałem, po chwili bylem już w łazience i zwiełem szybki prysznic i połozyłem się spac. Kręciłem się i nie mogłem zasnąć cały czas myślałem o Korneli, nie mogłem pogodzić się z tym że przez tego debila Stylesa straciłem jedyną przyjaciółke. Wstałem szybko z łożka i zapaliłem lampę by poszukać telefonu. Rozglądałem się po pokoju, ale nigdzie go nie było. Przypomniałem sobie ze ostatni raz widziałem go w łazience. Szybkim krokiem udałem się do łazinki i rozejrzałem się  i rzeczywiście był. Leżał na pralce, wzięłem go do reki i postanowiłem napisac do niej sms. Wróciłem do pokoju i usiadłem na łóżku. Nie wiedziałem co mam jej napisać i czy w ogóle pisać, Siedziałem tak prawie pół godziny aż w końcu postanowiłem że nie będę doniej pisal bo może już śpi. Połozyłem się i patrzyłem się w okno na poddaszu, NIe minęła godzina i zasnęłem.


                                                       
            * ranek, godzina 7:30


                                              * Oczami Kornelii*

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do mojego pokoju. Przetarłam oczy i 
wstałam żeby się trochę rozprostowac. po 10 minutach poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i podeszłam do szafy z ubraniami. 
Pomyślałam ze założę cos luźnego. Wyjełam moje ulubione białe szorty i biała koszule.

Spięłam włosy w koka i zeszłam na dół.
Jak zwykle na blacie kuchennym była karteczka od taty:
"Kochanie przepraszam, ale musiałam wyjśc wczesniej do pracy sniadanie masz w lodówde a pieniądze na obiad za mamy zdjeciem . Bede dzisiaj wczesniej. Tata" .
Szczerze juz się do tego przyzwyczaiłam bo takie karteczki mam co 3 dzien i prawie to samo napisane. 
Podeszłam do szafki i wyjełam szklankę, otworzyłam lodówkę bo chchiuało mi sie pic. Był tylko sok pomarańczowy . 
Nie zdąrzyłam nalac soku i karton spadł mi zręki na podłogę. Chciałam iśc po szmatę, ale przerwał

dzwonek do drzwi. postawiłam karton na bloat i poszłam zobaczyc kro przyszedł.
Na początku pomyślałam ze to moze listonosz do taty ale okazało się ze to nie był listonosz 
nie mogłam uwierzyc kto stał za dzwiami.  Moja mina wygladała jakbym zobaczyła ducha.
- Co ty tu robisz? Po co mnie nachodzisz?- zapytałam ale nie mogłam się dokońca wysłowic.
- Mogę wejśc na chwilę, prosze nie zajme ci dużo czasu. - zapytał mnie po czym odsunełam sie od drzwi i pozwoliłam mu wejsc.
- Niall co ty ode mnie chcesz? Nie wiem czy mogę ci zaufac po tym co mi zrobiłes.
- Wiem prrzepraszam ale pozwól mi coś powiedziec.
Wiem okłamałem cię i bardzo tego załuje. ale naprawde chciałem ci to powiedziec 
tylko bałem się jak na to zareagujesz. Nie chchiałem cie stracic bo zalezy mi na tobie i to colernie 
będe walczył do tej pory aż mi nie wybaczysz Kornelia ja naprawde nie chciałem cię skrzywdzic 
Prosze wybacz mi.- słowa chłopaka wydawały się prawdziwe ale nie miałam pewności czy znowu mnie nie okłamuje, owszem brakowało mi go bo zawsze mogłam na nim polegac i czułam się bezpiecznie przy Niallu 
ale nie miałam pewności czy znowu mnie nie zrani ani nie oszuka. Stałam i patrzyłam się w jedno 
miejse i po chwili odpowiedziałam
- Niall, chchaiłabym ci uwierzyc ale sie boje ze znowu mnie zawiedziesz. teraz to nie wiem czego moge 
sie po tobie spodziewac
- Wiem ale bardzo cie prosze daj mi tę szansę bo ja...- chłopak chciał cos powiedziec ale przerwał i spojrzał ma mnie dopiero po 5 minutach powiedział
-Kornelia prosze cię abyś mi wybaczyła bo cię kocham- po tym słowach poczułam jak serce wali mi coraz mocniej a chłopakowi lecą pojedyncze łzy. 
podeszłam do niego i mocno go przutuliłam czułam ze miałam w ramionach cały mój świat za którym kiedyś szalałam jak opętana. 

- To znaczy że mi wybaczasz? - zapytał mnie chłopak patrząc mi prosto w oczy 
- Tak. daję ci ostatnia szansę bo nie chce tego kończyc. Tyle lat poszłoby na marne. Ale zapamiętaj daję cu ostania szanse i prosze nie zawiedz mnie .
- Dziękuje. Obiecuję ze już nigdy cię nie skrzywdzę.

Pobiegłam szybko do łazienki po szmatę zeby wytrzec trozlany w kuchni sok. Ale Niall mnie wyprzedził i starł to za mnie.  po 10 minutach poszlismy do mojego pokoju i razem połorzyliśmy się na łozku
nie wiedziałm tylko czy dobrze zrobiłam.
Myślałam tak chyba z 15 minut. Ale Niall przerwał moje myślenie pytaniem
- Kornii a moze  warto by spróbowac tylko ze tym razem na powaznie.
- Niall wiesz nie chce cię urazic ale jak dla mnie to za szybko prosze poczekajmy z tym jeszcze trochę 
dopiero jest miedzy nami dobrze i narazie mysze parę spraw przemyślec a tym bardziej 
związek. Przepra.....- chłopak przerwał mi niespodziewanym całusem , a ja nie wiedziałam co mam zrobic i odwzajemniłam jego pocałunek

Leżeliśmy obok siebie do rana i było cudownie czułam się przy nim 
cudownie i nie miałam zamiaru wstawac
chciałam go miec przy sobie juz na zawsze.
Czułam jak motyli latają mi w brzychu to się nazywa -ZAKOCHANIE.








JEST W KOŃCU CZWARTY ROZDZIAŁ.. CO PRAWDA BARDZO DŁUGO GO DODAWAŁAM 
PONIEWAZ MOJE BLOGI BYŁY TYMCZASOWO ZAWIESZONE ZE WZGLĘDU NA MAŁĄ ILOŚC KOMENTARZY.. MAM NADZIEJĘ ZE TEN ROZDZIAŁ SIĘ WAM SPODOBA..