Strony

piątek, 20 grudnia 2013

informacja



Chciałabym was przeprosic, ale nie dam rady dodac jutro kolejnego rozdziału.
Przez ostatni czas nie miałam kiedy napisac postaram się na wtorek  dodac 
ale nie obiecuję.

Jakbyście mieli jakiekolwiek pytania to zapraszam  na 




sobota, 14 grudnia 2013

rozdział 3

 *oczami Kornelii*

Zbladłam jak to zobaczyłam. Zerwałam się z łóżka i podbiegłam do okna ale tak nikogo nie było. Bałam się. Po 15 minutach położyłam się i poszłam spać. Wstając rano bałam się spojrzeć w telefon, bo mogłam znowu dostać kolejnego nieciekawego SMS. Musiałam zejść na dół zrobić  sobie do szkoły kanapki. Nie zdążyłam zejść i usłyszałam jak mój telefon dzwonił, bałam się podejść bo mógł to by Niall a nie chciałam z nim rozmawiać, w końcu podeszłam i okazało się ze to była moja przyjaciółka. Oddzwoniłam do niej. Chciała mi tylko powiedzieć ze nie będzie  jej w szkole bo źle się czuje. Rozmawiałam z nią krótko bo musiałam się jeszcze ubrać a miałam mało czasu. Pobiegłam na górę by coś wybrać z szafy ale nie było nic ciekawego oprócz ciemnych rurek i jasnobrązowego sweterka. Po 15 minutach mogłam już wychodzi z domu. 

 * w szkole*
Idąc szkolnym korytarzem spotkałam Bruna, nie wiedziałam czy mam do niego podejść ale czułam ze coś jest nie tak bo nigdy go w takim stanie nie widziałam 
-Cześć Bruno. wszystko w porządku?- zapytałam zmartwionego chłopka.
- O, hej, tak wszystko w porządku. przepraszam ale się spieszę.- powiedział po czym odszedł bardziej załamany. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Postanowiłam ze pójdę już na górę pod sale bo zaraz będzie dzwonek a nie mogę się spóźnić
Ja to mam zawsze pecha, jak zwykle musiałam spotkać Niall'a który próbował mi wszystko wytłumaczyć.
-Kornelia proszę wysłuchaj mnie. 
- Ale co ty chcesz mi tłumaczyć.?! Harry wystarczająco dużo mi o was powiedział. Powiedz co ja Ci takiego zrobiłam ze ukrywałeś to przede mną? Zresztą nie obchodzi mnie już to dlaczego mnie okłamywałeś prze tyle czasu, ani ty zapomnij o mnie i naszej przyjaźni- byłam bardzo wkurzona i odeszłam szybko, próbował mnie zatrzymać ale mu się to nie udało.   



*oczami Niall'a*

Chciałem ją zatrzymać, ale nie dałem rady. Naprawdę nie chcę jej stracić, a jeżeli do tego dojdzie to będzie to wina Harr'ego, bo to on jej o wszystkim powiedział. Niech ja go tylko dorwę to będzie z nim naprawdę źle. Idąc pod salę spotkałem Harr'ego.
- Ej, Styles, poczekaj chwile.!
- Siemka o co chodzi? tylko szybko ba zaraz będzie dzwonek a trochę mi się spieszy.- miałem ochotę mu przywalić, ale się powstrzymywałem.
- Ty mnie pytasz co co chodzi?! Chodzi mi o to ze jeżeli stracę kontakt z Kornelią to naprawdę tego pożałujesz bo to twoja wina. Jesteś najpodlejszym typem jakiego poznałem, uważaj lepiej na mnie.
- Zrozum ze musiałem jej to powiedzieć, nie mogłem jej okłamywać.
- Pilnuj się frajerze.
Zabije tego skurwiela jak Kornelia zerwie ze mną kontakt. Byłem tak wkurzony ze aż kipiałem ze złości.
Pomyślałem ze napisze do dziewczyny SMS, wyciągając telefon zobaczyłem 2 nie przeczytane wiadomości


Ciekawiło mnie dlaczego jest odwołany wyścig. Dzwoniłem do Tyler'a ale miał wyłączony telefon. Przypomniało mi się ze miałem napisać SMS do Korni, ale postanowiłem, ze pójdę do domu i ją odwiedzę. Podszedłem do zaparkowanego samochodu, wsiadając myślałem czy to dobry pomysł tam jechać. Po chwili namysłów pomyślałem ze to jedyne rozwiązanie żeby ja przeprosić. Ruszyłem z piskiem opon. Po drodze znalazłem kwiaciarnię. Zaparkowałem i szybko wybiegłem kupić kwiaty dla dziewczyny. 
- Kurdę nie znam się na kwiatach, nie wiem jakie były by najlepsze.- powiedziałem po cichu do siebie.
- Może pomóc Panu w czymś?- Kobiecy głos się odezwał z końca pomieszczenia.



-Dzień dobry, tak potrzebuje pomocy. Nie znam się na kwiatach. Mogłaby Pani mi coś wybrać? -zapytałem trochę speszony ekspedientki. 
-Oczywiście a co Pana interesuję? A może z jakiej okazji? Przepraszam że pytam, ale chciałabym Panu pomóc,a bez tej informacji nie będę mogła pomóc.
-Oczywiście, to żadna tajemnica, chodzi mi dokładnie o to aby przeprosiny się udały i były piękne kwiaty. 
-Dobrze, zaraz coś znajdziemy. A...- przerwałem kobiecie 
-Pieniądze nie grają roli. - powiedziałem po czym się uśmiechnąłem 
- Aha rozumiem, Mogą by róże? - Zapytała kobieta patrząc w moje oczy.
-Tak, tak jak najbardziej.-odpowiedziałem.
- To ja pójdę na zaplecze i ładnie je ozdobie.-powiedziała kobieta  
- Dobrze. -odpowiedziałem, po czym wyciągnąłem telefon, bo chciałem zadzwonić do Korni. Ale nie odbierała. Wiedziałem ze tak będzie ze nie odbierze ode mnie telefonu. Po chwili wyszła kobieta z pięknym bukietem róż.
-Proszę, Pana bukiet.- powiedziała po czym położyłem 200 zł na blacie.
- Dziękuje Pani bardzo reszty nie trzeba. Do widzenia.
- Do widzenia. Podbiegłem do zaparkowanego samochodu i znowu ruszyłem z piskiem opon. 

*oczami Kornelii* 

On naprawdę nie da mi spokoju. Mam już dosyć tego ze cały czas do mnie dzwoni, i pisze. Okłamywał mnie tyle czasu a ja mu głupia ufałam.- powiedziałam sama do siebie po chichu.
Postanowiłam ze zadzwonię do mojej przyjaciółki Katriny żeby do mnie wpadła, bo strasznie mi się nudzi i potrzebuje kogoś komu mogę się wygadać. Po dwóch sygnałach odebrała telefon.
- No hejka, co tam ?- zapytała mnie dziewczyna
- Hej Kartina, jesteś może w domu? i masz może czas?
- Tak jestem i mam czas. A co stało się coś? I czemu masz taki głos jakbyś płakała? - zapytała.
- A mogłabyś do mnie przyjść ? wszystko bym ci opowiedziała. 
- Jasne, zaraz u Ciebie będę.- powiedziała po czym się rozłączyła.
Byłam strasznie załamana, chciało mi się płakać
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam szybko na dół, by otworzyć drzwi. to była moja przyjaciółka.
- Przepraszam ze tak długo ale mama mnie zatrzymała. Opowiadaj co się stało.
- Spokojnie nic się nie stało, tak szybko przyszłaś, dziękuje. Chcesz coś do picia.? - zapytała po czym dałam buziaka dziewczynie. 
- No możesz mi nalać soku. A mam do Ciebie pytanie czemu płakałaś?- Nie wiedziałam jak mam jej to powiedzieć
- Wiesz, nie płakałam tylko miałam taki głos chodzi o Niall'a on mnie cały czas .... - rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się że zobaczę za nim Niall'a.
- Czego chcesz?!- Zapytałam chłopaka.
- Posłuchaj mnie chciałem Cie przeprosić, naprawdę Mi na Tobie zależy i nie chciałbym Ciebie stracić.- powiedział chłopak, a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Jak Tobie nie wstyd tu przychodzić, po tym jak mnie okłamywałeś. Zapomnij o mnie i daj mi spokój a te kwiaty to zabieraj mi stąd i nie rób tu pośmiewiska.- zatrzasnęłam drzwi i od razu się popłakałam. Pobiegłam do mojej przyjaciółki i się do niej przytuliłam. Owszem spodobało Mi się to ze blondyn, postanowił mnie osobiście przeprosić , ale nie wiedziałam czy mogę mu wybaczyć 
- Nie płacz już, on nie jest wart twoich łez malutka. - powiedziała moja przyjaciółka po czym mnie pocałowała w czoło. A ja od razu się uśmiechnęłam. 


środa, 11 grudnia 2013

rozdział 2

* oczami Kornelii*   

Byłam zdziwiona. Co o tej porze robi u mnie w domu Harry. Co on chciał?
 Czego chcesz?-zapytałam zdziwiona - Przpraszam za porę ale muszę z Tobą poważne porozmawiać.-odpowiedzial po czym spojrzał na mojego ojca.
- To ja może zostawię was samych i pójdę do garażu- odpowiedział mój tata. Zastanawiało mnie to dlaczego Harry nalegał tak a tą rozmowę jakby nie mogło to czekac do jutra. - Chodzmy  do salonu  tam porozmawiamy na spokojnie- powiedzałam do chłopaka po czym związałam włosy i usiadłam. - Kornelia muszę Ci powiedziec coś o Niall'u, tylko wysłuchaj mnie do końca i nie przerywaj mi do póki nie skończę.- Powiedział po czym złapał mnie za rękę.
Wczoraj jak mijaliśmy Nialla to zastanawiało Cię to czemu tak na siebie patrzymy, chodzi o to ze on jest nie bezpiecznym człowiekiem i proszę uważaj na niego.- Powiedział po czym poprawił swoje loczki i wstał z kanapy.
- Ale co masz na mysli Harry? wytłumacz mi proszę, dlaczego mam na niego uważac, przecież się tyle lat przyjaźnimy i nie zrobił mi do tej pory krzywdy.
- Kornelia jak ci to powiem to znienawidzisz mnie do końca życia... Bo my z Niallem ... zresztą ubieraj się to pokażę ci czym się zajmujemy.- Zastanawiało mnie coraz bardziej co on ma na myśli. pobiegłam szybko do pokoju i ubrałam się w to co miałam pod ręką .



*Oczami Harrego*

Bałem sie jak zareaguje Niall kiedy zobaczy mnie z Kornelią na wyścigu, przecież prosił mnie żebym nie mówił nic jej ani jej tu nie przyprowadzał.- Już możemy jechac Harry.- powiedziała Kornelia wyglądała naprawdę śliczne i coraz bardziej mi się podobała.
- Wsiadaj szybko jak chcesz pozna prawdę.
- Możesz mi w końcu powiedziec gdzie my jedziemy?- zapytała mnie dziewczyna.
- Dowiesz się już nie daleko. Napisałem do Nialla sms 


Bałem się ale musiałem je powiedziec. 
- Dojeżdżamy na miejsce.- powiedziałem po czym złapałem ja za rękę.
- Ja już nic nie rozumiem, możesz mi wszystko mi wytłumaczyc?? - powiedziała Kornelia i było widac ze jest zła.
- Kornela muszę ci coś powiedziec. Posłuchaj bo ja razem z Niallem zajmujemy się nielegalnymi wyścigami.- Przerwała mi dziewczyna i krzyknęła.
- Czym?!. Zawieź mnie do domu. Ja już nie chce nic więcej wiedzie okłamywałeś mnie od samego początku ale wiesz powiem ci ze napewno Niall taki nie jest i by mi powiedział czym się zajmuje przecież mu na mnie zależy. 
-Jak chcesz to możemy pójśc do Nialla to on ci wszystko wytłumaczy.
- Dobra chodzmy.- Nie wiedziałem czy dobrze robie przyprowadzając tu Kornelię, ale ona musi poznac prawdę.  Po chwili znalazłem Nialla w tłumie ludzi. 
- Niall!! 
- O siema stry co gotowy do wyścigu? mam dla ciebie zajebisty samochód nowy. A mówiłeś coś ze z kimś tu jedziesz  kto to jest?? jakaś nowa dupcia??. Kumplowi możesz powiedziec 
- owszem przyjechałem z kimś,ale  ona nie jest moją dziewczyna tylko koleżanka a twoją najbliższa przyjaciółką., przyjechałem tu z Kornelą.
- Z kim? kurwa chłopie prosiłem cie żebyś jej tu nie przyprowadzał, ona się załamie i będzie jej bardzo trudno do siebie wrócic, ale obiecuję ci gnoju jak coś jej sie stanie to ty za to zapłacisz.
- Ale zrozum ze mi na niej zależy, i chcę żeby wiedziała o nas prawdę bo to nie przyjaźń jak są jakieś tajemnicę.
- No właśnie jak Ci na niej zależy to po chuja ją tu przywoziłeś? - Nie sądziłem ze Niall się tak wkurzy jak dowie się ze przyjechałem tu z jego najlepszą przyjaciółka.
- Odwieź mnie do domu. - Powiedziała zapłakana i zdenerwowana dziewczyna.
- Już jedziemy chodź.
Myślałem ze inaczej to wyjdzie, nie chciałem zeby tak wyszło. Naprawdę zależy mi na niej i nie chcę jej stracic. Może i zrobiłem źle, ale nie moge jej okłamywac bo będzie jeszcze gorzej.

 *oczami Korneli*

Tego dnia nie sądziłam ze dowiem sie takich żeczy o Niallu i Harrym. Byłam  zła ale i jednocześnie czułam jak smutek mnie zżera bo mój najpeszy przyjaciel mnie okłamywał cały czas. Nie wiedziałąm co mam myślec. Błądziłam myślami przez całą drogę. W koncu byliśmy pod domem wyśiadłam szybko z samochodu i kierowałam się w stronę wejscia kiedy Harry mnie zawołał.
- Przepraszam, ale chciałem żebyś wiedziała.- powiedział chłopak po czym trzasną drzwiami samochodu i podszedł do mnie.
- A ty jak byś się czuł jakbyś dowiedział się takich rzeczy o swoim koledze? Cieszył byś się? A no tak zapomniałam, tacy ludzie jak ty nie maja uczuc. Nie dzwoń do mnie ani nie pisz, żałuję ze tego dnia wpadłam akurat na ciebie. Daj mi już święty spokój.
- A co z Niallem? będziesz dalej się z nim przyjażnic
- To już jest moja sprawa i nie powinno cię to obchodzic. Narazie
Było mi naprawdę smutno i nie wiedziałam co mam z sobą zrobic. Podchodząc do okna zobaczyłam samochód a z  niego wysiadającego Nialla. Serce zaczęło mi byc bardziej i poleciały mi łzy. Nie wiedziała czy chcę z nim dzisiaj rozmawiac. Słyszałam jak ktoś stoi pod moim oknem i krzyczy. Udawałam że śpię , bo nie wiedziałam o czym miałabym z nim gadac. poszłam do łazienki i wzięłam bardzo długą kąpiel.Wychodząc zauważyłam ze ktoś już jest w domu to pewnie mój tata więc nie wychodziłam dalej z łazienki, siedziałąm na wannie i nie wiedziałam co mam z sobą zrobic. Przypomniało mi się ze miałam zobaczyc telefon bo wydawało mi się ze ktoś do mnie dzwonił. Wychodząc z łazienki słyszałąm jak ktoś trzaska drzwiami samochodu. Podbiegłam do okna, to był Niall co on tyle czasu robił pod moim domem. Strach mnie opętał to przecież ja nie miałam w pokoju kwiatów a tym bardziej na łóżku bez wazonu. To pewnie mój tata. Zeszłam na dół by się go zapytac, ale go nigdzie nie było. Bałąm się bo nie wiedziała co one robiły u mnie w pokoju. Przestraszyłam się ze ktoś mnie prześladuje, ale długo o tym nie myślałam bo byłam tak zmęczona ze bardzo szybko zasnęłam. Po chwili poczułam wibrację telefonu to był sms do Niall'a bałam się go przeczytac ale coś mnie tknęło żeby zobaczyc  

 Zbladłam jak to zobaczyłam. Zerwałam się z łożka i podbiegłam do ona  ale tak nikogo nie było. Bałam się. Po 15 minutach położyłam się i poszłam spac.


przepraszam ze dopiero teraz dodaję rozdział, ale miałam straszne urwanie głowy i nie miałam czasu napisac. Teraz bedę dodawała częściej rozdziały, podejrzewam ze to co tydzień w sobotę.